Logo P.H.U. RELAKS

Szybki kontakt - zadzwoń

609 471 538

RELACJA Z III SPŁYWU PAPIESKIEGO w rocznicę BEATYFIKACJI bł. JANA PAWŁA II

Relacja z III Spływu Papieskiego

Już po raz trzeci w majowy weekend dziękowaliśmy Panu Bogu za dar pontyfikatu Jana Pawła II i rocznicę beatyfikacji. Pogoda od rana nie zapowiadała się ciekawie mimo tego odważnych i zdeterminowanych na udział w spływie znalazło się ponad 80 osób. Do Zwierzyńca zjechały się grupy zorganizowane jak i osoby prywatne z różnych okolic. Pod opieką ks. Witolda Bednarza przyjechała młodzież z Tomaszowa Lubelskiego, ks. Łukasza Pintala z Zamościa, ks. Pawła Kostrubca z Majdanu Sopockiego, ks. Tadeusza Solskiego z Biłgoraja. Najmłodsi uczestnicy aczkolwiek już nie nowicjusze, bo płynęli z nami już w latach ubiegłych przybyli do nas z Rzeszowa.

 

Przed rozpoczęciem spływu każdy wybrał sobie kapok, co nie było proste, bo dla niektórych rozmiar był sprawą drugorzędną a bardziej liczył się kolor i jak będę się w nim prezentowała. Ks. Witek zapoznał wszystkich z regulaminem spływu i można było ustawić się w kolejce do wodowania.  Kiedy każdy dostał już kajak, wiosło i chustę można było rozpocząć odbijanie się od brzegów.

Pierwsze przeszkody pokonywaliśmy trochę z przerażeniem na twarzy, za którym jednak kryła się wielka satysfakcja i radość.

Przez cały czas byli z nami instruktorzy, którzy w miarę potrzeb służyli pomocą. Do samego Zwierzyńca strat w ludziach nikt nie zgłosił.

Gdy dopłynęliśmy do zalewu Rudka w Zwierzyńcu udaliśmy się do miejsca gdzie zaplanowaliśmy wspólną Eucharystię.

Tak jak kiedyś Karol Wojtyła ołtarz zbudowaliśmy z kajaków, na których przypłynęliśmy.

Eucharystii przewodniczył i kazanie okolicznościowe Wygłosił ks,. Witek , który w swoim słowie zwrócił nam uwagę, że każdy z nas jest odpowiedzialny za Kościół i że każdego z nas powołuje Pan do różnych zadań.

W czasie liturgii nie zabrakło też tradycyjnie scholi i śpiewów. Całość zakończyła się ogłoszeniami duszpasterskimi ks. Tadeusza.

Po zaspokojeniu Ducha można było zaspokoić też i ciało. Po wspólnej modlitwie przyszedł czas na kiełbaski i śpiewy przy ognisku.

Pojedli, pośpiewali i mieli niedosyt. Połowa uczestników spływu nie chciała jeszcze kończyć, więc wsiedli do kajaków i wiosłowali do Szczebrzeszyna a tam to już się działo…